Paletkę 32 cieni z H&M dostałam od chłopaka w prezencie. Od dawna chciałam już wypróbować cienie z tego sklepu, jednak u mnie nigdy ich nie było. Dopiero w tym miesiącu pojawiły się kosmetyki (wcześniej były tylko błyszczyki, mgiełki i pojedyncze lakiery). :)
Będę szczera. Cienie nie zachwycają. Może i ich kolory są ładne, ale co z tego skoro większość nie jest widoczna na powiece. Zdecydowanie najlepiej prezentują się cienie z dwóch pierwszych rzędów. Jedynie cień numer 10 (czarny) jest dosyć dziwny. Matowy brąz (5) świetnie prezentuję się na moich brwiach. Lubię mocny efekt, więc ten cień jest w sam raz. Pozostałe dwa rzędy nie zachwalają. Niektóre kolory są ok, ale reszta to porażka. Najgorszy okazał się być oliwkowy (32), który nie dość, że jest okropnie tępy, twardy to jeszcze ani trochę go nie widać, a jak już się nam to uda to mamy na powiece jedynie złote, brokatowe drobinki. Najbardziej byłam ciekawa pomarańczki (29), niestety nie zachwyca, ledwo widać ją na powiece. Cienie strasznie się sypią, trudno nabrać je na pędzelek. Większość cieni to perła, tylko czerń oraz brąz o których wspomniałam to maty. Ich cena to 30 zł za 32 cienie. Niby się opłaca, ale jeżeli przypasuje nam tylko parę odcieni to jednak nie bardzo. Ja używam tylko tej pierwsze dziesiątki, lecz jednak za te 30 zł wolałabym mieć trzy cienie z Inglota, ale że był to prezent to nie mam co narzekać :) Tak czy siak jestem ciekawa pozostałych paletek z H&M, szczególnie tych do smokey.
Zdjęcia z lampą i bez.
Czy warto je kupić?
Mi cienie do gustu nie przypadły, ale może komuś by się spodobały. Myślę, że 30 zł za tyle cienie to nie jest wysoka cena i można spróbować.