26 maja 2011

Biedronkowe taniochy: peeling oraz krem do stóp.


1. Krem do stóp i paznokci odżywczo-nawilżający, BeBeauty
zmiękcza szorstką skórę, odżywia i nawilża, poprawia wygląd stóp.

Dzięki bogatej formule preparat zmiękcza, odżywia i nawilża szorstką, przesuszoną skóre stóp pozostawiając je aksamitnie gładkie w dotyku. Kompozycja zapachowa cytryny i pomarańczy dodatkowo energizuje i odświeża. Regularne stosowanie kremu pozwala na uzyskanie efektu długotrwałego nawilżania suchej skóry stóp.


Jak działa?
* Kwasy owocowe AHA  skutecznie uelastyczniają skórę, zmniejszają objawy rogowacenia,
* Alantoina i Pantenol  wspomagają procesy odnowy, łagodzą podrażnienia
* Ekstrakt z szałwii i Bisabolol działają antybakteryjnie pozostawiają przyjemne uczucie świeżości,
* Pochodna mocznika intensywnie nawilża suchą skórę stóp, działa zmiękczająco

2. Peeling do stóp, wygładzająco-regenerujący, BeBeauty
usuwa zrogowacenia, wygładza i odżywia, poprawia wygląd stóp

Wygładzająco - regenerujący peeling do stóp o kremowej konsystencji  i zapachu owoców cytrusowych skutecznie regeneruje i odżywia szorstką, suchą i popękaną skórę stóp. Zawarty z peelingu naturalny pumeks złuszcza zrogowaciały, twardy naskórek przygotowując stopy do przyjęcia pozostałych preparatów z linii BeBeauty Foot Expert!v.


Jak działa?
* Naturalny pumeks posiada silne właściwości ścierające, usuwa stwardniałą i szorstką skórę stóp
* Witaminy A i E regenerują, odżywiają i zapobiegają rogowaceniu skóry
* Masło Shea przywraca elastyczność, nawilża
* Allantoina VC nawilża, reguluje procesy złuszczania naskórka, łagodzi podrażnienia
* Wosk pszczeli i gliceryna działają natłuszczająco i ochronnie, zmiękczają i nawilżają.

Cena: 2,45zł / 75ml
Dostępne w Biedronce.


Moja opinia:
Rewelacyjne produkty za niską cenę! Nigdy nie przypuszczałabym, że krem kosztujący mniej niż pięć złotych będzie taki świetny. Po zimie moje stopy były jedną wielką porażką. Choruję na tarczycę, więc dodatkowo mam problem ze skórą na piętach. Ten krem zdziałał cuda i moje stópki są miękkie niczym u niemowlaka. Nie spodziewałam się takiego rezultatu. W zestawie z peelingiem radzi sobie jeszcze lepiej. Co do peelingu to ładnie wygładza stopy, które stają się gładkie. Oba produkty są wydajne i godne polecenia :)

Ponawiam pytanie:  Jakie kosmetyki polecacie z Oriflame?

Rozdania


trwa do 17 lipca



 




Rozdanie u Atqa Beauty
trwa do 18 lipca

 
 














25 maja 2011

MUST HAVE

Za tydzień czekają mnie małe zakupy kosmetyczne tak, więc postanowiłam zrobić sobie listę potrzebnych mi rzeczy. Jeżeli miałyście styczność, z którymś z tych produktów to proszę o napisanie mi swojej opinii na ich temat. :) Mam również ważne pytanie. Jakie kosmetyki polecacie z Oriflame? Dostałam wczoraj od przyjaciółki katalog, a niestety dawno z tą firmą styczności nie miałam.


Nie zdziwcie się dużą ilością kosmetyków Ziaji. Jestem ich wierną fanką od wielu lat :) Tak, więc możecie się spodziewać, że nie raz tu zagoszczą i może zrobię listę swoich ulubionych produktów Ziajowych.

1. Tonik
Nagietkowy czy aloesowy?

Z tym pierwszym miałam już do czynienia i byłam bardzo zadowolona. Ogólnie seria nagietkowa przypadła mi do gustu, a miałam mleczko do demakijażu, tonik oraz duży krem.
Jest to delikatny bezalkoholowy tonik do codziennej pielęgnacji twarzy i szyi. Wspaniale oczyszcza i odświeża skórę, Intensywnie nawilża oraz skutecznie łagodzi podrażnienia. Przywraca skórze naturalne pH i przygotowuje ją do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Polecany do cery normalnej i suchej.
 Zaś z aloesowym nie miałam jeszcze styczności, ale kusi mnie bardzo. Myślę, że nie zaszkodziłoby kupić oba, w końcu ich cena jest bardzo niska.

Łagodny bezalkoholowy tonik do codziennej pielęgnacji twarzy i szyi. Oczyszcza, odświeża oraz zmiękcza naskórek.  Działa intensywnie nawilżająco, sprzyja lepszemu ukrwieniu skóry i stymuluje pracę jej komórek. Skutecznie łagodzi podrażnienia oraz koi zmęczoną cerę. Przywraca jej naturalne pH. Poprawia koloryt skóry. Przygotowuje do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Polecany do cery normalnej i suchej

 2. Krem
Uwielbiam kremy rozświetlające. Jestem wielką fanką kremu z Ziaji 100% pielęgnacji. Jednak na stronie Ziaji już go nie ma!  Od jakiegoś czasu nie mogę go też dostać w Rossmanie. Zastanawiam się czy nie został on zamieniony na krem Sopot rozświetlanie.
Poprawia proces dotleniania komórek skóry.Przywraca równowagę energetyczną, stymulując syntezę ATP - naturalnego nośnika energii. Aktywnie rewitalizuje skórę oraz zapobiega fotostarzeniu. Delikatnie koryguje, wygładza i modeluje owal twarzy. Intensywnie nawilża, poprawia koloryt skóry oraz dostosowuje go do rodzaju karnacji. Rozświetla i dodaje skórze subtelnego blasku.
Właśnie zerknęłam na facebooka Ziaji i okazało się, że to nowe opakowanie kremu 100% pielęgnacji. Już nie mogę się doczekać aż go kupię!


3. Szampon + odżywka
 Po dwumiesięcznej przerwie powracam do szamponu Garnier Fructis, Volume Restructure oraz Radical do zniszczonych włosów  . Z racji tego, iż szampony trzeba zmieniać zrobiłam sobie przerwę w stosowaniu wyżej wymienionego. W tym czasie postanowiłam wypróbować inne firmy. Najpierw padło na różowy Elseve. Miał on dodawać blasku, ale niestety nie robił nic z tych rzeczy. No to bum, w spadku leci do mamy. Akurat do sklepów wchodził "profesjonalne" szampony Welli. Zdecydowałam się na Repair i niestety czegoś tak strasznego jeszcze nie miałam... Ale całe szczęście szampon przypasował mojemu chłopakowi. Jego włosy po tym produkcie są na prawdę świetne. Na koniec kupiłam jajeczny szampon babuni i właśnie go kończę. Moje włosy zdecydowanie tęsknią za parą szamponów wymienionych jako pierwsze. Podczas jednego mycia myję włosy dwa razy. Wpierw Radicalem, a potem Garnierem, który rzeczywiście dodaje objętości! A z odżywką z tej samej serii to raj dla włosów!  (znalezienie ładnego zdjęcia szamponu Radical graniczy z cudem)


 + potrzebuję olejku do opalania (chyba zdecyduje się na Avon) i czegoś do wzmocnienia paznokci.

Ps. Otrzymałam dwa tygodnie temu od Ziaji żel pod prysznic oraz szampon z serii Yego (+milion próbek). Chciałybyście recenzje tych dwóch produktów? Chłopak używa ich intensywnie, więc myślę, że na pewno mi pomoże :)

22 maja 2011

H&M - pędzle oraz błyszczyk.


Ten tydzień spędziłam we Wrocławiu na małych wakacjach,a właściwie to towarzyszyłam chłopakowi w delegacji. W h&m na Świdnickiej (gdzie właśnie szkolił się mój K.) skusiłam się na dwa pędzelki za śmieszne ceny oraz trefny błyszczyk. Pędzle jakie były tam dostępne to: duży pędzel do różu/bronzera, języczkowy do powiek, podwójny pędzel - z jednej strony kulka, a z drugiej skośny do eyelinera, kabuki oraz kolejny podwójny - z jednej strony pędzel do podkładu, zaś z drugiej o ile dobrze pamiętam do pudru. Mój wybór padł na ten pierwszy podwójny oraz kabuki.




 


SMOKEY EYE BRUSH by H&M
Cena: 4.90


Po pędzlu za taką cenę nie spodziewałam się bóg wie czego. Kupiłam go po prostu z ciekawości. Całe szczęście okazało się, że pędzel należy do fajnych i mogę go dodać do listy udanych zakupów. Zaprzyjaźniliśmy się już przy pierwszym użyciu. Zacznę może od kulki. Ma bardzo miękkie, miłe w dotyku włosie. Miło mizia się nim po powiece. Świetnie rozciera cienie. Używałam go już zarówno do ciemnych jak i jasnych cieni i co było dla mnie zaskoczeniem czyszczenie go było bardzo szybkie. W trakcie malowania, kiedy chciałam go wyczyścić wystarczyło przejechać pędzlem o suchy wacik, bez żadnego płynu i można było działać dalej. Co to skośnego to włosie również należy do tych milutkich. Nie wiem czy wszystkie pędzle wyglądają tak samo, ale mój był ścięty troszkę krzywo, jednak mi to nie przeszkadza. Co zauważyłam to, to, że po pierwszym użyciu włosie lekko przechyliło się na końcu w stronę, którą malowałam (chodzi mi o stronę po której pędzel ma najdłuższe włoski - mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi).

Niestety kupując ten pędzel musimy liczyć się z tym, że włosie będzie wypadało. W moim przypadku z kulki włosek wystawał już na drugi dzień.

Tak czy siak za taką cenę warto go kupić.




( zabijcie mnie, zapomniałam zmniejszyć zdjęcie, a wszystkie usunęłam z karty...)


Kabuki
Cena: 6.90


Tak jak z poprzedniego pędzla jestem zadowolona tak ten niestety okazał się porażką. Wybierałam na półce pośród wszystkich pędzli jak najmniej roztapirzonego, a i tak po wyjęciu pędzla z woreczka sporo włosów żyło własnym życiem. Szczególnie te na około metalowe rączki, którą kiepsko trzyma się w dłoni. Włosie jest poprostu straszne. Sztywne, gryzące. W kontakcie z twarzą mam wrażenie, że używam starego pędzla. Przypomina mi to trochę pędzel do nakładania pianki do golenia, którego używał mój dziadek, gdy byłam mała. Przełamałam się i nałożyłam nim puder oraz rozświetacz. Jakie jest moje wrażenie? Nigdy więcej. Nie polecam tego pędzla i uważam, że nie jest wart on ani złotówki.

  Co do opakowania to pędzelki były w przezroczystych woreczkach, które można zostawić do przechowywania ich.

  



LIP GLOSS / 7 ml
odcień: Coral Hibiscus
Cena: 6.90

Byłam kiedyś bardzo zadowolona z błyszczyku z h&m. Był on mocno czerwony, wspaniale na pigmentowany z niebieską zakrętką. Napisy na opakowaniu oczywiście szybko się starły, a nakrętka pękła, ale czego się spodziewać po takim kosmetyku. Co do mojego nowego nabytku, tym razem ze zwierzęcą nakrętką w panterkowy wzorek niestety okazał się on być porażką. W opakowaniu wygląda nawet ładnie. Taki pomarańcz wpadający trochę w róż. Niestety w sklepie było cholernie ciemno i brokat nie był aż tak widoczny. Wydawało się, że jest go mało, a tu niespodzianka - to prawie sam brokat ! Pędzelek najzwyklejszy gąbkowy, zapach typowy błyszczykowy śmierdzący taniochą, zawartość opakowanie niesamowicie lekka i sklejająca usta. Kolor bezbarwny z mnóstwem brokatu. Po nałożeniu małej warstwy na usta odczucia jakbym miała na nich połowę opakowania. Zdanie chłopaka - BRZYDKI.
Tak, więc kolejny produkt, który nadaję się do śmieci...